Dzisiaj mam dużo wolnego czasu, więc postanowiłam "odwiedzić" mojego bloga. Jak można zauważyć dawno z niczym konkretnym się pojawiłam. Ale jak już siadam aby coś wrzucić, zawsze znajdę coś innego do roboty.
Tak więc zaczynamy.
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwa "niewypały" jakie sobie zakupiłam.
Pierwszy z nich to cienie CATRICE 160 I trust stardust. Skusiłam się na nie, bo od dawna poszukuję perłowych białych cieni.
Zacznę od wad, bo zalet nie ma żadnych:
- opakowanie - trudno się otwiera,
- konsystencja cienia - jak sama nazwa wskazuje- jest to chyba imitacja pyłu, kurzu.
- aplikacja - trudno się aplikuje na powiekę, próbowałam wszystkiego: pędzla, palca, aplikatora z gąbeczką - masakra.
- wytrzymałość - na powiece wcale się nie trzyma, ale na okolicach oczu idealnie, wszystko mam nim upaćkane.
Drugim bohaterem dzisiejszego postu jest Tusz do rzęs wydłużający i pogrubiający essence multi action.
Zalety:
- opakowanie - takie jak inne, ale z akcentem różu:P
- szczoteczka - odpowiednio gruba, bo takiej szukałam.
- kolor - głęboka czerń.
Wady:
- wydłużenie - BRAK,
- przed tuszowaniem, używam zalotki, i jak później użyję tegoż tuszu, to mi je automatycznie prostuje, i to dla mnie jest największa wada.
teraz szukam chętnej osoby, która weźmie go ode mnie;)
Pozdrawiam:)
related posts
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie wypróbowałam tego tuszu, ale jestem fanką podkładu w musie i eyelinera Essence.
OdpowiedzUsuń