Jak ten czas nieubłaganie leci. Przecież niedawno był Nowy Rok, a dziś mamy już marzec, a już za niedługo będzie lato.
I tak tez jest z moimi latkami. 28 lutego miałam urodziny. Nie chwale się ile, bo nie ma czym się chwalić. Ale do dziś pamiętam słowa mojego taty, w dniu moich 19-stych urodzin powiedział, że teraz czas mi tak poleci, i nawet nie zauważę tego ... Uwieżcie mi, tak też się stało. Czasami mam wrażenie, że życie przelatuje mi między palcami, dlatego też zaczynam chwytać każdą chwilę i wykorzystywać ją na maksa.
A z tych pozytywniejszych rzeczy, to poniżej prezent jaki dostałam od siostry.
Paleta jest z H&M i jest super. Cienie są z metalicznym połyskiem i są bardzo miękkie, więc nie stwarzają problemu przy nakładaniu.
Jeżeli chodzi o kremy do rąk i naskórka, hmmmm ładnie pachną. Mają specyficzny zapach.
A od męża jak już kilka postów wcześnie wspomniałam dostałam rękawice, które już wypróbowałam. Pojechaliśmy do Czech do Dolnej Moravy. Miejsce świeże i godne polecenia. Wyciągi, stoki zadbane. Odpowiednia wielkość śniegu. Pełna kultura na stoku, zero przepychanki. Najważniejsze, że wyciągi szybko chodzą i nie ma kolejek do wyciągu. Jeszcze raz miejsce godne polecenia.
A tu parę zdjęć z wypadu.
Najtrudniejszy stok - czarny - jednak nie dla mnie, ale musiałam z niego zjechać - to była czysta męczarnia:)
Moja siostrunia - istne ufo - oczywiście w moich rękawicach:)
Moja cudowna deska - przypominam prezent od kochanego męża,
W akcji
Tu mnie zaskoczenie wzięło - śnieg tylko na stoku,
Tor saneczkowy - 2,5 km
Jednym słowem wypad był udany:) Pozdrawiam całą ekipę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za komentarz i zapraszam częściej.
Uprzedzam!
Tutaj nie ma miejsca na wszelako rozumiany SPAM!
Jeżeli masz zły dzień i chcesz się wyżyć w komentarzach - ODRADZAM.